Niski wkład własny = droższy kredyt

Bardzo często, zwłaszcza młodzi kredytobiorcy nie mają odłożonych co najmniej 20 proc. wartości kredytu, które mogłyby zostać przeznaczone na wkład własny. Banki rekompensują sobie taki brak zabezpieczenia.

Stosunkowo niewiele banków decyduje się obecnie na udzielenie kredytu klientom, którzy mają niski wkład własny lub w ogóle nim nie dysponują.  Jeszcze w tym roku Komisja Nadzoru Finansowego dopuszcza minimalnie 15 proc. wkład własny, jednak już w 2017 roku będzie to 20 proc. Dopuszczony został jeszcze niższy, 10 proc. gotówkowy wkład własny.

Decydując się na kredyt z niskim wkładem własnym kredytobiorca ma do wyboru zaledwie kilka instytucji, które podeszły liberalnie do decyzji KNF-u i nie wymagają 20 proc. We wszystkich przypadkach jednak klient musi liczyć się z wyższą marżą na cały okres kredytowania, jaką przyjdzie mu zapłacić.

Kolejnym czynnikiem podnoszącym koszty kredytu jest ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. W zależności od banku, może to być jasno wyszczególniony koszt lub po prostu kapitał wliczony do ogólnej sumy, jaką należy spłacić.

Jeśli zastanawiacie się teraz, czy lepiej iść już po kredyt, czy poczekać i odłożyć wymagane 20 proc., zapraszamy na spotkanie z naszym Doradcą Finansowym, który odpowie na wszystkie pytania i na pewno znajdzie najbardziej optymalne rozwiązanie.

Źr. bankier.pl

Piotr Kępa